Szesnastoletni A każdego dnia budzi się w innym ciele, w innym życiu. Nie ma znaczenia czy to dziewczyna, chłopak, nic nie znaczy orientacja, rasa ani religia. A. jest przyzwyczajony. Przyzwyczaił się już do tego, że nie ma rodziny ani przyjaciół. Przyzwyczaił się już do tego, że nie ma tak naprawdę żadnej rzeczy, która należałaby tylko do niego. Przyzwyczaił się już do tego, że umrze jako osoba, w której ciele obudzi się w tym dniu – i nikt nie będzie o nim pamiętał, i nikt o nim nie wspomni. Przeżywa każdy dzień tak, by nie zaszkodzić człowiekowi, w którego ciele przyszło mu przebywać. Gdy poznaje Rhiannon jego myślenie się zmienia. Zaczyna wykorzystywać ciała do swoich celów, które bynajmniej nie sa złe, ale zagrożą jego jak dotąd stabilnemu, o ile można je tak nazwać, istnieniu. Czy Rhiannon pokocha go takim jakim jest? Czy istnieje więcej takich bytów jak A.?
Książka jest cudna. Pamiętam kiedy oglądałam pewien film który miał podobną fabułe, ale niestety nie pamiętam jak się nazywał i nie umiem go znaleźć. Ale do rzeczy. Fantastyczne jest pokazanie różnych osób i inne historie ich życia, Były naprawdę niesamowite jak może być inaczej u każdego z nas. Ogólnie fabuła oryginalna,wspaniała, Tylko nie podoba mi się koniec,ale tak musiało być niestety. Bardzo wciągnęła mnie ta książka jak i druga część,ale zaraz przejdziemy do niej.
Pewnego dnia
Pewnego dnia nastoletnia Rhiannon razem ze swoim chłopakiem Justinem - zazwyczaj ponurym i humorzastym - wymyka się ze szkoły nad ocean. Ten dzień nie przypomina żadnego wcześniejszego w życiu dziewczyny, a Justin jest zupełnie inny niż zwykle: wyrozumiały, wrażliwy i cudowny. Oboje przeżywają coś niesamowitego - a przynajmniej tak wydaje się Rhiannon, do czasu gdy następnego dnia chłopak znów jest nieprzyjemny, a co więcej niewiele pamięta z poprzedniego dnia. Wkrótce potem Rhiannon dowiaduje się, że tamtego dnia Justin nie był sobą, a jego ciało przejął A - świadomość, która każdego dnia budzi się w innym ciele. To rozpoczyna ciąg niezwykłych wydarzeń w życiu ich obojga, a zakochany w Rhiannon A zrobi wszystko, żeby codzienna zmiana płci, wyglądu, charakteru i miejsca zamieszkania nie stanowiła przeszkody dla ich miłości. Tylko czy Rhiannon to wystarczy?
Ta sama fabuła, perspektywa - czy można stworzyć coś lepszego? (tak,wiem losing hope jest z perspektywy holdera) Jej perspektywa jest bardzo zrozumiała. To oczywiste,że nie da się tak od razu zakochac w kims kto nie ma ciała Koniec tu też mi sie nie za bardzo podobał,bo ta sama fabuła,heh,
Podsumowując obie książki - Świetne,wciągające i polecam
-Pisała Paulina bajo